Minęły już 3 miesiące.

Podczas ostatniej wizyty u lekarza usłyszeliśmy, zeby zjawić się za miesiąc, razem z wynikami wypisanych badań.
Teraz troszkę o badaniach. Żonka miała wypisany całly standardowy plik badań typowy na początku ciąży. Jako, ze do lekarza chodzimy prywatnie to i badania musiały zostać zrobione prywatnie. Wziąłem do ręki telefon, żeby ustalić gdzie i za ile zrobię wszystkie badania w jednym miejscu. Do głowy mi przyszło, żeby zadzwonić do LUX-MEDu. Zadzwoniłem na infolinię, bardzo miła kobietka zaczęła mnie wypytywac co mi jest potrzebne. Ze zdania na zdanie jej entuzjazm malał, a moje pytania zdawały się być coraz bardziej przytłaczające. Gwoździem do trumny okazały się dwa badania: WR  i Test Coombs’a. Pomijam fakt, że juz bez badań, których pani nie mogła znaleźć kwota jaka wyszła to 180 PLN. Zdecydowaliśmy, że skorzystamy z laboratorium przy szpitalu Madurowicza. Tam za wszystkie badania zapłaciliśmy 90 PLN. Do tego wszyscy byli niesamowicie mili, o czym juz wcześniej pisałem.
Czas powrócić do tematu wizyty u lekarza.
Żona miała umówioną wizytę na godzinę 20. Weszliśmy do poczekalni o 19:45, a tam czarno od ludzi. Okazało się, ze lekarka przyszła godzinę później, w zwiazku z tym jest opóźnienie. Na szczęście po bardziej wnikliwym przyjrzeniu się oczekującym ustaliliśmy, ze połowa oczekujących to pary, co zmniejsza liczbę wejść do ganinetu o jedną czwartą. Zasiedliśmy wygodnie w oczekiwaniu na własna kolej. Nasze szczęście nadal nas nie opuszczało. Większość wizyt była bardzo ekspresowa – wyglądało, że panie przychodziły tylko po tabletki.
Nareszcie przyszła nasza kolej.
Weszliśmy do ganinetu.

Już w drzwiach doktor nas miło powitała, a do mnie powiedzała:

– Zapraszam pana na fotel – dzisiaj pana badamy.

Po krótkiej wymianie żąrtow i uprzejmości przeszliśmy do sedna.

A na koniec USG – i szok.

Maluch już nie jest taki mały. Co prawda nadal nie jest z niego gigant, ale ostatnio miał 2 cm a teraz już ponad 6. Jest niesamowicie aktywny – cały czas macha nóżkami i rączkami. Jak usłyszałem:

– Patrzcie jak złapał sie za główkę.

to aż mi się oczy wilgotne zrobiły. To jest tak cudowny widok, że nie da się tego aż opisać. To jest chyba tajemnica powodu tego, ze ojcowie wychodzący z gabinetu mają uśmiech owinięty wokół głowy.

Dowiedzieliśmy sie, ze wszystko idzie książkowo – że dzicko się dobrze rozwija i wszystko jest w należytym porządku.

Na odchodne dostaliśmy zdjęcia.

 

02_02_USG_02-10-2007_BW

 

01_02_USG_02-10-2007_BW

 

Już teraz nie mogę się doczekać następnej wizyty za miesiąc.

Jak na razie nie znajduję lepszego sposobu na ładowanie akumulatorów – po czymś takim dwa następne dni chodzę naładowany jak nie wiem co.

 


***NAJNOWSZE INFORMACJE***