Niespokojna noc.

Śmiesznie było. Położyliśmy się wcześnie do łóżka. Żonkę bolało coś w plecach. Oglądaliśmy najpierw Szymona Majewskiego, po którym Żonka usnęła. Ja oglądałem jeszcze Teraz My.

Kiedy skończyłem oglądać Teraz My, wyłączyłem telewizor i poszedłem spać. Wtedy się zaczęło.
Najpierw słyszałem jakies hałasy za oknem – jakby znów tabuny pijanych kibiców się przetaczały. Patrzyłem przez okno ale nikogo nie widziałemm
Potem u sąsiada (chyba na dole) coś walnęło. Ale to był taki dziwny dźwięk, jakby jakaś metalowa rurka upadła, ale słychać było jakby walnęła w naszą podłogę czyli jego sufit. 
Następnie z drugiego pokoju słyszałem cały czas jakieś głosy – jakby u kogoś bardzo głośno grało radio albbo TV. Ciągle mi gdzieś coś stukało, waliło. Aż w pewnym momencie sprawdzałem czy czasami nie włamuje się ktoś do nas przez balkon. Chodziłem po mieszkaniu i sprawdzałem, czy wszystko jest OK. Jak się kładłem to znów wydawało mi się, że coś słyszę. Zaczynałem się juz bać, że dopada mnie jakiś obłęd.
W końcu usnąłem. Po około godzinie znów się obudziłem. Poszedłem do ubikacji. Wziąłem sobie wode mineralną i położyłem się znów spać. Minęła jakas godzinka, a ja  kolejny raz się obudziłem. Rozejrzałem się dookoła. W ubikacji paliło się światło. Chyba ja je poprzednio zostawiłem, więc poszedłem zgasić.
Śmieszne jest to, ze jak wrócięłm i się kładłem to Żonka się przebudziła i od razu odruchowo mnie przykryła kołdrą, nie patrząc na to, że nawet jeszcze się nie zdążyłem dobrze położyć. I tak spałem jak zając na miedzy – w sumie dopiero gdzieś koło piątej nad ranem udało mi się usnąć na dobre, ale juz za chwil pare trzeba było wstawać do pracy…

 

 

***NAJNOWSZE INFORMACJE***