Zapach luksusu.

Technorati Tagi:

Żonka przedwczoraj weszła po pracy do domu i od razu od drzwi mi oznajmiła, ze ma dla mnie niespodziankę, bo kupiła mi jakiś serek z gatunku pleśniowych. Ja się ucieszyłem, bo bardzo lubię takie serki. Po kilku chwilach Żonka się rozebrała i poszła wypakowywać zakupy. Przyszła do mnie do pokoju i mówi:

Idź zobacz czy z tym serkiem jest wszystko ok, bo jakoś tak śmierdzi mocno.

Poszedłem, wyjąłem go z lodówki, okazało się, że ten serek to prawdziwy Camembert z Francji. Oczywiście posiadał swój zapaszek, ale było to zupełnie naturalne. Powiedziałem Żonie, ze wcale nie śmierdzi, ze są serki rozwijające mocniejszą woń.

Wczoraj serek napocząłem. Jest rewelacyjny, kremowy, z wyczuwalną pleśniową skórką. Wprost pyszne.

Od razu mi się przypomniała historia sprzed kilku lat. Kiedy to mój przyjaciel był ze swoją ówczesną Żoną we Francji. Przywiózł mi stamtąd również serek pleśniowy zapakowany w drewniane pudełeczko. Dał mi go podczas spotkania, które było u niego w domu. Ponieważ spotkanie się przeciągnęło to przenocowałem u nich. Rano sie zebrałem, i wsiadłem w tramwaj do domu. Oczywiście zabrałem ze sobą prezent. Woń prezentu była tak fantastyczna, że ludzie w tramwaju przesiadali się, żeby siedzieć dalej ode mnie.

Technorati Tagi: