Głupie skrzynki na zakupy do samochodu.

Wróciliśmy z zakupów.

Wyjmowałem taką skrzynkę z bagażnika.

Nagle huk, drugi huk, zrobiło się lekko w rękach i mokro wszędzie.

Ze skrzynki odpadło dno.

Całe szczęscie, że poleciały tylko dwie butelki: ocet balsamiczny i piwko.

A w skrzynce były jeszcze flaszki wódki i więcej piwa…

Z dwojga złego, ze tylko to się potłukło.

Pieprzona skrzynka…