Krzyś.

PrzedWczoraj byliśmy na zdjęciu szwów. Udał się pięknie to zrobić, Krzyś ma koronkowo zrobiony policzek. Wygląda jakby go komar ukąsił, a nie jakby miał go krojonego. Brawa dla pana doktora.
Na szczęście, Krzyś nie przejął sie zbytnio tym, ze ktoś startwał mu do buzi ze skalpelem. Już pod wieczór pięknie spijał mleczko dawane przez Babcie…

Przez Babcie dlatego, ze jak ja z Żonką jesteśmy w pracy to on w tym czasie siedzi z jednymi lub drugimi dziadkami (tydzień z jednymi, tydzień z drugimi). Mamy tą szczęśliwą sytuację, że nasi rodzice mieszkają na tej samej ulicy co my i do tego jeszcze są skorzy do zajmowania się Krzysiem, który jest dzieckiem dosyć żywym i absorbującym. 
Najlepsze jest to, że normalne mleko dla dzieci w jego wieku jest traktowane odmownie, tutaj prawie wsadził głowę do garnka z mlekiem. Żeby nie było – normalnie nie jada z garnka, tutaj był po prostu zbieg okoliczności, że dostał raz na spróbowanie łyżeczkę mleka prosto z garnka, później juz nie było szans na to, żeby go od tego garnka oderwać. Odkrył też, że Oponki zrobione przez Babcie są bardzo dobre. Malo tego, że dobre to jeszcze idealnie do tego nadają sie zęby, które się pojawiły w buzi.
 
 

 
A jak nie jemy to sie bawimy. Krzysia jest wszędzie pełno. Nawet tu:
Mamo! Tato! Jestem w pralce !!!Mamo! Tato! Jestem w pralce !!!
Foto(142).jpg
 
A idąc w ślady Taty bawi sie takimi zabawkami: